www.koltowski.org

21:32 Niedziela
20 Styczeń 2008

Śliskie Błonia

Chwiejne (bez)nadzieje Nie każdy, kto krok ma chwiejny,
Upadnie po raz kolejny.
Nie każdy upadek,
Jak mawiał mój dziadek,
Musi też być beznadziejny.

Rzeczy trudne acz przyjemne i mimo wiosennej aury całkowicie zimowe zostały pokrótce opisane i obfotografowane.

20 stycznia 2008 roku rozpoczął się bardzo sympatycznie rodzinną wyprawą na Błonia. Posiadacze szczekających czworonogów potrafią docenić walory tego miejsca bez względu na porę dnia i roku. Tym razem jednak zwabiła nas tu nie perspektywa spaceru w psim towarzystwie, a lodowisko. Tymek po raz pierwszy w swym krótkim jeszcze życiu ubrał na nogi łyżwy i zmierzył się z niepewnym stanem równowagi oraz twardą lodową płytą. Trzeba uczciwie przyznać, że ze starcia wyszedł zwycięsko. Reszta rodziny też się dobrze bawiła.

Zapnij pasy, Dorotko!

Zapnij pasy, Dorotko!Tymo strasznie się podniecił perspektywą jazdy na łyżwach. Już od rana mówił tylko o tym. Mielibyśmy niezły kłopot, gdyby się okazało, że w wypożyczalni nie mają takich małych łyżew. Na szczęście mieli, więc Tymek bardzo cierpliwie pozwolił się w nie obuć, zupełnie nieświadomy zbliżającego się rozczarowania.

Ślisko!

Ślisko!Jakież było zdziwienie Tymka, kiedy się okazało, że na lodowisku jest ślisko! Kto by się spodziewał... Cóż, trudności z utrzymaniem pozycji pionowej nie zniechęciły młodego człowieka do całego przedsięwzięcia. No może trochę dodały motywacji do częstego odpoczywania, ale na pewno nie zniechęciły.

Przerażenie

PrzerażenieZ łyżwami zupełnie jak z kobietami. Początek bardzo entuzjastyczny i obiecujący, później trzeba się bardzo starać, żeby zachować równowagę a i tak ostatecznie wszystko zmierza ku nieuniknionemu. Przerażenie na twarzy Tymka to właśnie ten krótki moment, w którym mężczyzna słyszy "the sound of inevitability" i wie, że już nic nie jest w stanie zrobić. Ale nie uprzedzajmy faktów i zdjęć.

Upadek

UpadekStało się, co stać się musiało. Cóż, znów zupełnie jak w życiu. Upadamy, ale się podnosimy. Z kobiecą pomocą, o ironio. Nie ma się czym przejmować - przyjdzie jeszcze czas na samodzielność; przyjdzie czas, że i łyżwy dostaną skrzydeł.

Nadzieja

NadziejaNajważniejsze, żeby się nie poddawać. Z łyżwami może i nie jest na początku tak łatwo, ale później jest już tylko lepiej i lepiej. Jak w życiu... Kto by przypuszczał, że łyżwy mają taki sympatyczny, uniwersalny charakter.

Nuda

NudaNiestety, dla Tomka nie było odpowiedniego rozmiaru łyżew w wypożyczalni. To naprawdę spore zaniedbanie ze strony organizatorów. Swoją droga ciekawe, czy da się nauczyć jeździć na łyżwach zanim opanuje się sztukę raczkowania. Ponoć dla chcącego nic trudnego, ale sądząc po wyrazie twarzy, nie trafiliśmy w tym wypadku na "chcącego".

A na ziemi tego roku...

A na ziemi tego roku...Betina korzystając z wiosennej aury baraszkowała beztrosko po Błoniach. Może niezupełnie tak całkiem beztrosko - czasem w zasięgu wzroku pojawiał się jakiś owczarek niemiecki podnosząc naszemu zwierzęciu adrenalinę, ale na szczęście obeszło się bez zęboczynów.

Dla każdego coś miłego

Dla każdego coś miłegoMadzia w chwilach przerwy cięła taflę swoimi ostrymi jak brzytwa łyżwami. Tymek w chwilach przerwy odpoczywał próbując zachować równowagę. Tomek ciął komara bez chwili przerwy. Betina brykała po trawce z drobnymi przerwami na owczarki. Ja popychałem wózek w błoto w przerwach trzaskając zdjęcia. Każdy dostał co chciał, lub na co zasłużył.

  1. Copyleft 2008 by Michał Kołtowski
    All rights reversed